a ja mam wrażenie, że nie mówisz o aktorstwie a o postaci - najmniej ją
lubisz ;)
kiedyś najbardziej lubiłam E ale mam dość jego jęczenia, psiej minki i
niezdecydowania. Najczęściej wypowiadana przez niego kwestia to "i don't
know". Dalej go lubię ale zdecydowanym ulubieńcem jest Turtle :)i Ari

A drama na szaaaaaaaaaaaaaaaaaarym końcu, nie trawię tej postaci i nie
jestem w stanie jej polubić choć doceniam jego wkłąd i często się śmieje z
jego gaf

wiem, ze kazdy ma swoj gust, ale nie wiem jak mozna nie lubic dramy. on jest po prostu swietny w tym serialu. moja ulubiona postac z entourage

lubię sposób gry, lubić mogę aktora (chyba, choć go nie znam) ale postaci
głupkowatego, irytującego wygłaszającego szowinistyczne i po prostu poniżej
poziomu teksty - nie cierpię, taki człowiek w życiu realnym to ...grrrr
jednocześnie uwielbiam tą postać bo jest przekomiczna, rozśmiesza mnie.

to masz inne gusta bo tęz entourage mi sie spodobało ale Żółw, E oraz Vince to akurat najgorsze postacie tego serialu - bez wyrazu i bez jakiegoś takiego jaja - sorry ale ten kolo do mnie nie trafia i jakoś mnie irytuje.

A postać Dramy i Ariego najbardziej śmieszne - chamski prostacki humor i ogólnie wiać że to doświadczeni aktorzy - bo Piven i Dillon to uznane marki jeszcze zanim ten serial powstał.

Faktycznie, z całego serialu Eric jest najsłabszy. Jestem po 3 sezonie i mam już po prostu dość tego typa, który gra jak flaki z olejem.

a gdzie tam, jako Eric jest spoko, nie gra jakoś nazbyt entuzjastycznie jak Ari, ale ma fajną postać, potrafi powiedzieć coś śmiesznego... ja go tam lubię :)

Od 7 sezonu wsyzstkie postacie sie pogorszyly, E. rzeczywiscie ma tendencje spadkowa. Najbardziej zdecydowanie lubie Ariego i wlasnie Drame.

na razie kończę 3. sezon więc do tego momentu wszyscy są spoko, szkoda, że jak mówisz, później jest gorzej

w pełni się zgadzam - Ari i Drama i może jeszcze Lloyd:) Reszta jest tłem obok tych panów:)

Prawda jest taka że w tym serialu dobrze graja tylko Jeremy Piven, Kevin Dillon oraz Rex Lee.Postacie Ariego, Johnnyego Dramy oraz Lloyda sa najbardziej wyraziste i zapadają w pamięć. A ci trzej pozotali to jakaś pomyłka scenarzystów- ten gość nie umie grać, mały sztuczny karakan, zero mimiki i emocji, podobnie Adrian Grenier - zero jakiegokolwiek warsztatu, cały czas jak słup soli, podobnie ten mały gruby Latynos. Czy to wogóle jakiś zlot kurdupli w tym serialu na castingu robili? Tym trzem gościom nie dałbym miotły - sorry ale E, Turtle oraz vince to postacie żałosne i bez wyrazu ale serial ogólnie ok, oceniam na 10 ale tylko na postacie Pivena i Dillona - reszta jest tłem właśnie dla nich mimo że to nie oni graja pierwszoplanowo. I rewelacyjny Malcolm McDowell.